Z przeprowadzkami jest trochę jak z noworocznymi postanowieniami – większość z nas miała je na koncie choć raz, a niektórzy robią to regularnie. Nowe miejsce to często świeży start, szansa na lepsze jutro albo zwyczajna ucieczka przed tym, co już nie działa. Z najnowszego raportu Otodom wynika, że statystyczny Polak przeprowadza się średnio 3,6 razy w życiu. I choć liczba ta może się wydawać zaskakująco wysoka, motywacje za tymi decyzjami pokazują, że każda z tych zmian to coś więcej niż tylko nowe ściany.
Nowy etap, nowe miejsce
Najczęstszym powodem przeprowadzki są tak zwane „życiowe wyzwania”. To może być rozstanie, narodziny dziecka, nowa praca czy chęć rozpoczęcia życia na własną rękę. 37 proc. osób, które zmieniły miejsce zamieszkania w ostatnich pięciu latach, wskazało właśnie takie sytuacje jako główną motywację. Kolejne 32 proc. mówi o wejściu w nowy etap życia, a 31 proc. o potrzebie większego komfortu. Słowem – zmiana lokum rzadko bywa przypadkowa.
Co ciekawe, niemal co piąta osoba zmieniała miejsce zamieszkania z powodu złych doświadczeń – trudnych relacji z właścicielem, hałaśliwych sąsiadów czy napiętej atmosfery. Dla wielu taka decyzja to sposób na odcięcie się od tego, co negatywne, i stworzenie przestrzeni po swojemu. Nic dziwnego, że 54 proc. badanych zadeklarowało, że po przeprowadzce czują się po prostu szczęśliwsi.
Miasto, ale trochę na uboczu
Coraz więcej osób wybiera małe domy na obrzeżach miast. Od pandemii ten trend tylko przyspieszył. Część z nas zwyczajnie zatęskniła za przyrodą, spokojem i przestrzenią, nawet jeśli kosztem jest dłuższy dojazd do centrum. Dziś nie chodzi już o to, żeby mieć wielki dom, a o to, by mieć własny kąt z dala od miejskiego zgiełku. W Warszawie domy o powierzchni 70–125 m² na obrzeżach zyskały na popularności o 13 punktów procentowych w ciągu sześciu lat.
Równolegle zmienia się też sposób, w jaki korzystamy z mieszkań. Lokale przestały być jedynie „noclegownią”. Po pracy czy zajęciach online chcemy, żeby nasze cztery ściany dawały też spokój, prywatność i miejsce na złapanie oddechu. Dlatego większą wagę przywiązujemy do układu pomieszczeń, dostępu do zieleni czy choćby obecności balkonu.
Nie tylko dla siebie
Co ciekawe, coraz więcej osób myśli o zakupie mieszkania nie tylko na własne potrzeby. Aż 14 proc. planuje kupno z myślą o dzieciach lub starszych rodzicach. W tle mamy też coraz więcej rodzin wielopokoleniowych. Wzrosło zainteresowanie mieszkaniami, które dają możliwość wspólnego życia, ale z odrobiną prywatności. Takie oferty są wyszukiwane częściej niż kawalerki dla seniorów.
Rynek mieszkaniowy zaczyna się do tego dostosowywać. Choć udział mieszkań czteropokojowych i większych w ofercie maleje, rośnie znaczenie tych, które dają elastyczność, np. pozwalają wydzielić dodatkowy pokój czy stworzyć przestrzeń do pracy. Bo przeprowadzka to dziś nie tylko kwestia miejsca, ale też stylu życia, jaki chcemy prowadzić.
Zostaw komentarz